Tuesday, November 10, 2009

Wtorek...

Spałem nie za dobrze, by nie powiedzieć fatalnie. Obudziłem się zmarznięty i zdrętwiały po jednej stronie. Teraz mam wrażenie, jakbym się przeziębił bądź padał ofiarą wirusa. Ale po kolei...
Pobudka o 6.30. Na śniadanie bułka z makiem, nie aż tak rewelacyjna, jak się zapowiadała, kupiłem wczoraj w supermarkecie ASDA.
W pracy byłem ostrzelany torpedami, najpierw polecono mi sprzątać w szafie a potem poproszono na rozmowę. Przeżyłem. Wróciłem do domu. Czekał telefon i ładowarka. Potem przyszła Ania i spędziliśmy razem wieczór... Trochę nudny i przydługawy.
A teraz muszę iść spać :(
Monika Binias napisała maila, co jest dość niesamowite.

No comments:

Post a Comment